Obserwatorzy

środa, 28 marca 2012

Fioletowo, kurczakowo

Wiosna w pełni, Święta co raz bliżej, a ja zalatana( nie mylić z "zalana";) jak zwykle.
Nie mam nawet czasu poprzesadzać moich roślinek, które w lutym siałam, a które wyłażąc ze swoich pojemniczków proszą się o przepikowanie i posadzenie do większych doniczek.
A wyrosło ich znacznie więcej niż się spodziewałam, więc będzie co robić.
Pnącza zamiast ogrodowej siatki łapią się firanek.....
Pikowanie roślinek czeka, porządki czekają, szycie czeka, do roboty chodzić trzeba :)

I pomyśleć, że kiedyś w moim życiu był taki czas, że wracając z pracy o 17, siadałam przed TV i nie miałam, żadnych ciekawszych zajęć niż oglądanie kolejnego serialu :)
Seriale nadal oglądam, żeby nie było :P Ale w tym samym czasie szyję, sadzę, filcuję :)
Jak ja kocham nie mieć czasu na nic hihih
Życie jest piękne :)))

W całej tej bieganinie powstały jakiś czas temu kolejne kurczaki.
Tym razem z resztek fioletowej tkaniny postały kurki rasy fioletowej ;)

A teraz jestem w trakcie realizacji zamówienia dla Sylwii :)
Sylwio kochana obiecuję, że doczekasz się przesyłki jeszcze przed Świętami :*

Nadwyżki kurczakowe tradycyjnie na Artillo






Całusy przesyłam i życzę słonka, słonka, słonka :*

piątek, 23 marca 2012

Zajączki wielkanocne

Były kury, były kaczki- teraz czas na kolejne wielkanocne stworzenie. Dziś w roli głównej zające.
Tym razem troszkę mniej szaleństw kolorystycznych. Troszkę brązów, beżu, szarości i do tego różowe rumieńce- oto moja propozycja na wielkanocne szaraczki.
Inspiracją do stworzenia tych zajączków były wytwory pokazane na tym blogu- serdecznie polecam!




A tutaj w wersji bardziej "wypasionej ;)

Taki bardziej chomik niż zając, ale co tam :) Może to zając łasuch ;)

Kochane bardzo Wam dziękuję za tyle cudownych słów na temat moich wcześniejszych wytworów :* Spieszę poinformować, że wszystkie moje wielkanocne (s)twory będzie można zobaczyć, podotykać, ale także kupić już w najbliższą niedzielę w Chorzowie Batorym na IX Jarmarku Rzeczy Ładnych- Zapraszam w imieniu własnym i innych :)

poniedziałek, 12 marca 2012

A niech to gęś......

Dziś kolejna część drobiowo-wielkanocnej fermy.
Tym razem gąski w roli głównej. Jak zwykle powstały w hurtowych ilościach bo nie mogę się oprzeć, aby nie uszyć kilku fioletowych, pomarańczowych, zielonych i żółtych, a jak już mam uszyte w wybranych kolorach to sobie myślę jak fajnie wyglądałyby białe z czerwonymi dziubkami, i takie w żółta kratkę i w różową..... :P
I tak powstają kolejne gęsie ciałka i kolejne i kolejne :)















Buziaki przesyłam i wracam do maszyny, tym razem spod igły wyjdą zające :)

piątek, 9 marca 2012

O kurczaczek!!!

Święta Wielkanocne już za progiem. Może nie dla wszystkich, ale dla osób szyjących na pewno. Nam czas leci znacznie szybciej :P

W ramach przygotowań przedświątecznych, jakiś czas temu powstała mała rodzinka kurczaczków.
Dla mnie przynajmniej są to kurczaki, innym mogą bardziej przypominać kanarki czy papugi :P

Pomysł kurczaczka zaczerpnęłam z jednej z prac jakie widziałam w zeszłym roku na wystawie w czeskiej Ostrawie- tam co prawda były w formie aplikacji, ale ja wolę takie grubaski :)

Moja rodzinka kurczaczków przedstawia się następująco :






Kurczaczki zgłaszam na wyzwanie w Silesian Craft


Kochane chciałam Was dziś jeszcze zaprosić w jedno miejsce,
a mianowicie na stronę 'Chabrowego Pola'
Jest to miejsce w którym miłośnicy szeroko rozumianego handmaid'u znajdą wiele inspiracji, pomysłów, tutoriali i ciekawych osób.
Kulinaria, szycie, biżuteria, ogrodnictwo, ręcznie robione kosmetyki- wszystko w jednym miejscu.
Dziś pojawił się tam tutorial mojego autorstwa - zapraszam serdecznie

Buziaki
Agata

sobota, 3 marca 2012

Filcowo, fioletowo.....

Witam serdecznie wszystkich tu zaglądających. Zaniedbuję ostatnio strasznie mojego bloga, ale czasu wolnego na robótki niestety brak, internetu w nowym miejscu zamieszkania brak, a co najgorsze przez miesiąc czasu nie mogłam namierzyć ładowarki do laptopa, ale w końcu się znalazła :)

Dzisiaj chciałam tylko pokazać zrobione jakiś czas temu korale filcowe, przeplatane szklanymi koralikami- wszystko w odcieniach fioletu.
To dla tych wszystkich czytelniczek mojego bloga, które ciągle tu zaglądają i mimo mojej nieobecności zostawiają miłe słowa.
Buziaki dla Was wielkie :*

Musicie mi uwierzyć na słowo, że i ja u Was bywam, czytam, oglądam, choć nie zawsze mam chwilkę, aby skrobnąć miłe słowo. Ale nadrobię, obiecuję :*
Mam jeszcze do pokazania prezenty z dwóch -już dawno wygranych candy i z zabawy podaj dalej.
Już niebawem się pochwalę.

No to teraz już tylko obrazki






Całusy i do szybkiego zobaczenia

niedziela, 5 lutego 2012

Pojemnik na pieczywo

Stęskniłam się...
Za maszyną, za filcowaniem, za blogiem, no i za Wami przede wszystkim. Dziękuję Wam za maile i komentarze pojawiające się ciągle mimo mojej chwilowej nieobecności.
Przeprowadzka już za mną. Teraz już z górki choć chwilkę potrwa zanim odnajdę się w tych wszystkich kartonach i namierzę moją maszynę i całą resztę sprzętu. Do internetu też dostęp bardzo ograniczony, ale obiecuję już niebawem nadrobić moją nieobecność i poodwiedzać Wasze blogi :)
Dziś przedstawiam uszyty jeszcze przed tym całym zamieszaniem pojemnik na pieczywo tudzież inne drobiazgi.
Wbrew pogodzie za oknem postanowiłam, że pojemniczek będzie bardziej
wiosenny. Pojawiły się na nim miniaturkowe, fioletowe różyczki.







A tutaj z dodatkiem wspaniałych świeżych bułeczek z cukrem różanym
w wykonaniu mojej przezdolnej kulinarnie siostrzyczki :*

Mam nadzieję, że już niebawem będę mogła doszyć do niego inne kuchenne drobiazgi, bo do rękawiczki kuchennej zabieram się już od kilku miesięcy.
To tyle babeczki na dziś :)
Buziaki gorące przesyłam i obiecuję już niebawem pojawiać się częściej.
Papa :*

środa, 11 stycznia 2012

Musujące kulki do kąpieli czyli jak znaleźć sie w Prowansji w środku zimy

Gruz, kurz, farby, kleje, panele i inne cuda- tak wygląda ostatnio moja codzienność. Remont trwa w najlepsze :/ No, ale co zrobić, czasem trzeba pocierpieć.Najgorsze jest to, że z "najgrubszymi" rzeczami musimy zdążyć przed końcem stycznia, bo wtedy wyprowadzamy się z obecnego mieszkania.
Przy życiu w całym tym bałaganie utrzymuje mnie świadomość tego, że w nowym miejscu jedno pomieszczenie zostało zarezerwowane na moje graty, a co to oznacza- Pracownię przez duże P Jupiiiiii
W końcu wszytskie guziczki,materały będą miały swoje miejsce.
Minusem obecnej sytuacji jest fakt, że nie mam czasu na nic ( nie licząc drapania ścian, gruntowania i odnawiania kilku drzwi z 15 warstwami farby :P)

Nie mam chwilowo możliwości wyjęcia maszyny do szycia, ale jakieś zajęcie na te krótkie wolne chwile musiałam sobie wykombinować. Postanowiłam więc wykonać musujące kulki do kąpieli, do których zabierałam się już od roku.
Kulki niekulki bo u mnie dziś w formie serduszek.





Przepis na moje kuleczki musujące:

1 porcja kwasku cytrynowego
2 porcje sody oczyszczonej
kwiaty lawendy, platki róż lub każdy inny dodatek
balsam do ciała ( odrobina)
oliwa z oliwek
barwnik spozywczy ( niekoniecznie)
ewentualnie olejek eteryczny

1. Jeżeli mamy barwnik w proszku rozpuszczamy go w dosłownie dwóch kropelkach wody)
2. Mieszamy suche składniki, dodajemy kwiaty, płatki oraz barwnik.
3. Dodajemy odrobinkę ( łyżeczke-dwie) ulubionego balsamu do ciała
4. Dodajemy powolutku oliwę z oliwek- intensywnie mieszamy. Oliwę dodajemy do momentu uzyskania odpowiedniej konsystencji-garść mieszanki po ścisnięciu w dłoni utrzymuje swoją formę.

Można dodać także olejku eterycznego- mnie niestety uczulają więc w moich kulkach ich brak.

Uzyskaną masę wkładamy do foremek, pojemnikach na lód lub innych pojemniczków i pozostawiamy do całkowitego wyschnięcia. Po kilku godzinach można wyjąć je z foremek i ułożyć gdzieś do dalszego schnięcia min przez kolejne 24h.

Gotowe kulki trzymamy w suchym, zamkniętym pojemniku


Gwarantuję, że kąpiel z takim dodatkiem w tak deszczową, nieprzyjemną pogodę jak ta ostatnio, pozwoli się zrelaksować i przenieść do słonecznej Prowansji.... choćby na te kilka minut :)

Dodatkowo takie pachnące, własnoręcznie wykonane serducha to doskonały upominek np. na zbliżające się Walentynki


wszystkiego dobrego,

buziaki


Agata