Obserwatorzy

sobota, 30 lipca 2011

Mój filcowy torbiszonek

Uwielbiam torby.
Koniecznie duże, w których zmieści się to co może kiedykolwiek się przydać, a jak wiadomo przydać może się każdy, nawet najmniej o to podejrzewany przedmiot.

Wnętrze mojej torebki jest jak ja sama i całe moje życie- tzw. minimalnie kontrolowany chaos :)

Torbiszonek, który powstał miał ten chaos ograniczyć poprzez swoje minimalnie pomniejszone wymiary ( w porównaniu z innymi które są w moim posiadaniu).

To pierwsza torba filcowa, którą uszyłam więc już teraz wiem, że w kolejnej muszą zostać wprowadzone małe poprawki, ale jak na pierwszy raz jestem zadowolona.

Mieści się w niej dużo, ale nie za dużo.
Jest poręczna i wygodna.
A na dodatek ma kieszonkę na telefon czy innego iphona oraz drugą na inne drobiazgi.

Kilka zdjęć w terenie ;)
W roli modelki ja sama. Moim osobistym fotografem była Magda, a jej pomocnikiem Tytusek

A tutaj wyniki tej osiedlowo-miejskiej sesji




A tutaj wnętrze i wspomniane kieszonki. Oczywiście na potrzeby sesji z torebki wyjęto 90% tego co w niej noszę.



A wy jakie torebki nosicie i co można w nich znaleźć?

Buziaki przesyłam
Agata