Obserwatorzy

czwartek, 26 maja 2011

Zamówienie, którego nie było czyli wpadka nad wpadki :)

Witajcie Kochane!
Dzisiaj głownie będę marudzić, a to za sprawą wpadki jaką zaliczyłam.
Realizowałam ostatnio kilka zamówień głownie na ślimaczki, które nadal się szyją.
Ale o ślimaczkach i ich nowych domkach dopiero za dni kilka.

Dzisiaj o zamówieniu-zleceniu, którego nie było ;)
Takim, które połechtało moje ego i "artystyczną duszę".
Za jego niezrealizowanie przepraszam raz jeszcze panią Aleksandrę i całe jej znakomite towarzystwo :)

A dlaczego zamówienie-marzenie?
A dlatego, że moje szyciowe wytwory miały trafić mniej lub bardziej bezpośrednio w ręce wyjątkowe.
W miejsce, które kojarzy mi się z wyjątkowymi wnętrzami ze wspaniałym jedzeniem i wyjątkową Panią M. którą od dawna darzę ogromną sympatią mimo, że nigdy jej nie spotkałam :) a której największą pasją (mężczyzny jej życia nie licząc :) jest gotowanie.
No i tu siostrę moją przepraszam hihi, dla której pani M, to kulinarna mistrzyni :)
Magda to mi chyba nie wybaczy nigdy :P

Poproszono mnie o uszycie kilku rzeczy, które na blogu pokazywałam.
No i miało być pięknie :)

Gdyby nie jeden fakt, że mój kochany program pocztowy
wrzucił tego maila do spamu ;/ no i tam sobie przeleżał jakiś czas.
Nie macie nawet pojęcia co się dziś działo, kiedy do skrzynki mojej mailowej spojrzałam. A tam ta wiadomość z przed wielu dni ;( Nieaktualna niestety.
Mówi się trudno, ale przykro mi strasznie, przede wszystkim dla tego, że komuś spodobało się to co robię i pisząc do mnie mógł pomyśleć, że po prostu nie chce mi się odpowiedzieć.
Nauczka jest i od dziś wszystkie spamy przeglądać obiecuję dokładnie :)

Szkoda słów.... wkurzyłam się dziś i tyle :) ale żeby nie marudzić do samego końca pokażę Wam jeszcze ostatnie kolczyki.


Pozdrawiam Was gorąco i dzięki za wysłuchiwanie mojego marudzenia hihih
dziękuję za wizyty i mile komentarze. Całusy ślę :*
A i czekam z niecierpliwością, która z Was pochwali się realizacją tego wyjątkowego zlecenia :)