Witajcie :)
Naszym domem zawładnęły ślimaki. Kolorowe, mięciutkie, pulchniutkie :)
Czy bardzo będziecie mieć mi za złe jeśli już na początku powiem jak bardzo jestem dumna z tych małych rogatych, zakręconych ślimaczków??
Jestem nimi zachwycona. Napracowałam się troszkę nad nimi. Po ich ukończeniu okazało się, że wyglądają znacznie lepiej niż się spodziewałam.
A teraz mogłabym tak siedzieć i szyć kolejne i kolejne.
Plaga ślimakowa ostatnio po wielu blogach się rozeszła i w wielu miejscach widziałam te stworki z zakręconym domkiem na plecach, ale ostatecznie zainspirowała mnie Daria ( i to już nie pierwszy raz).
Siadam więc dalej do maszyny, bo jeszcze kilka muszelek czeka na wykończenie.
Życzę Wam słonecznego weekendu.
Ps. nie krępujcie się pisać w komentarzach jeśli widzicie jakieś niedoskonałości, albo coś poprawiłybyście. Ja chętnie wysłucham rad i wskazówek znacznie bardziej doświadczonych blowiczek.
Całuję Agata