Obserwatorzy

czwartek, 13 października 2011

Żołędzie i mój powrót do lat dzieciństwa


Jesień trwa, w telewizji straszą już pierwszym śniegiem. Pokazuję więc na szybko kolejne jesienne ozdoby bo w listopadzie to już pewno tylko Święta będą tematem przewodnim.

Poczyniłam kolejny wianek. Kiedy zobaczyłam podobny na blogu Moja Przystań zakochałam się od pierwszego wejrzenia.

Taki wianek doskonale wyglądałby na moim jesiennym parapecie.

Las mam bliziutko wiec wybrałam się na "polowanie"

Ile było przy tym radości to tylko ja wiem :P Pierwszy raz od chyba 20 lat zbierałam żołędzie i kasztany przy okazji. Fajnie tak wrócić do zajęć, które przypominają nam o starych dobrych czasach beztroski!

Ila- mistrzyni w dziedzinie wianków i nie tylko, nie miała nic przeciwko, żebym pochwaliła się moją wersją. Przedstawiam więc mój drugi wianek.







Zachwyciły mnie te "pajęczyny", które potworzyły się z kleju :)



A w kolejnym poście wrócę do szycia i opowiem o tym jaka jestem pociągająca.....

Buziaki

Agata

36 komentarzy:

  1. O jaki piękny!
    Masz rację, te "pajęczyny" są świetne (myślałam, że prawdziwe, bo złudzenie jest doskonałe).
    Pociągająca? Czyżby katar Cię dopadł? Hmmm, jeśli tak - to zdrówka. Jeśli nie - to i tak zdrówka ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewa Dopadł, dopadł :) Ale nie obawiaj się nie będę się na nim zbytnio skupiać w następnych wpisach :) Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny pomysł :-) Zdradzisz jak go wykonać tzn. uformować żołędzie w taki ładny wianek?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dag Wianek jest zrobiony na podstawie wiankowej ;)uplecionej z gałązek. Do tego duża ilość żołędzi którymi oklejasz cały wianek ( no prawie -denka nie oklejamy, żeby jakoś leżał płasko) Na koniec doklejałam ozdobne kapelusiki, bo z samych żołędzi wianek wyglądał na ciężki i toporny :P I to tyle

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny, tak na 100% jesienny.. Dziekuje za odwiedziny u mnie i pozdrawiam, Ula

    OdpowiedzUsuń
  6. Ignorankta ze mnie ;-) Wiesz, ja to mam raczej lewe ręce do prac ręcznych ;-)) Chciałam się dowiedzieć jak to zrobić bo mam w domu trochę żołędzi i pewnie dzieciom spodobała by się taka robota :-)) A inna rzecz, że wianek po prostu mi się podoba :-) Dzięki :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dag - Ewidentnie jest to zajęcie które spodoba się dzieciakom :) Tylko na klej gorący trzeba uważać bo po paluchach strasznie parzy. W razie pytań pisz :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy raz taki widze i jestem absolutnie zakochana!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Agatko, przepiękne te twoje wianki jesienne! A tego typu po raz pierwszy widzę i jest cudny - pomysłowo z tymi czapeczkami wygląda! Cuda! (a do tego bardzo mi się podobają te zdjęcia - takie..."czyste":)).

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ech....usuneło mi posta :) Więc raz jeszcze:
    Ty to masz talent - czego się chwycisz to pięknie wychodzi :) Wianek - WOW!

    OdpowiedzUsuń
  12. burana25 - Cieszę się , że i Tobie się podoba :)

    Pomidorrra - Dzięki Kochana :)

    Jeśli chodzi o zdjęcia to zatrudnionym na stałe u mnie fotografem jest moja siostra http://www.fantazjemagdyk.blogspot.com/ no i szwagier ( http://krotkoofilmie.blogspot.com/ )
    A co tam niech mają reklamę :)
    Dziękuję w ich imieniu za komplementy :*

    the SMILE factory - aż się zarumieniłam :* Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej
    Ja tez uwazam ze Ila to krolowa wiankow.
    Ale, ale ten Twoj jest tez bajeczny, strasznie fajny pomysl, podoba mi sie:)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Wianek jest po prostu obłędny!!! W tym roku nie dam rady, ale przyszłej jesieni z pewnością zawiśnie na moich drzwiach:))

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny, no i ile tych żoładków musiałas nazbierać, i te czapeczki:)

    OdpowiedzUsuń
  16. przepiekny, nie mialam pojecia, ze z zoledzi mozna takie cudo stworzyc:-)
    sciskam
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  17. wow wyglada fantastycznie! bardzo mi sie podoba

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja się też zakochałam!! Jest cudowny! :) uwielbiam takie wiejskie jesienne klimaty... :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wianek jest przerewelacyjny!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja nazbierałam dużo żołędzi do zrobienia kawy żołędziowej,ale po tym Twoim poście to napewno część przeznaczę na tworzenie wianka. Pewnie pomagała będzie moja Wnusia. Wianek po prostu jest powalający. Jestem pod Olbrzymim wrażeniem.Całuski

    OdpowiedzUsuń
  21. piękny, pomysłowy, stał się moim natchnieniem:) a powrót do zabaw dziecięcych lat, robienia różnych ludzikowych wytworów z kasztanów czy żołędzi jest wart naśladownictwa:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Super!!!!! Wow, rewelacja!!! Wczoraj moje chłopaki poszli do lasu po kasztany i niestety nic nie znaleźli:(

    OdpowiedzUsuń
  23. Wow śliczny. Wcale się nie dziwię, że się zakochałaś bo ja też coś podobnego czuję ;))) Chyba trzeba się wybrać na żołędzie. Te czapeczki są rewelacyjne :))). Gratulacje
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. hehe piękny wianek Agatko!!!
    Ja też w tym roku wróciłam to wspomnień i w ub miesiącu zbierałam kasztany, posłużą mi do kilku nowych projektów :) wspaniałe uczucie - taki powrót do lat beztroskich :)))
    Pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  25. Myszko - podaj mi na maila adresik to chętnie sie z Tobą podzielę kasztanami :) sporo kg zebrałam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Fantastyczny pomysł z tym wiankiem, wygląda obłędnie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Piękny wianek! Bardzo pomysłowy, bardzo jesienny:)

    OdpowiedzUsuń
  28. ojeju jaki piękny prosty a zarazem oryginalny i taki wytworny. Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  29. Jakoś nigdy wcześniej nie pomyślałam, że można zrobić wianek z żołędzi, a w tym się normalnie zakochałam i chyba odgapię :))
    Pozdrawiam cieplutko i zdrówka życzę!

    OdpowiedzUsuń
  30. powiem brzydko, ale jakoś inaczej nie dam rady - cholernie mi się podoba!!! rozłożył mnie na łopatki po prostu!
    i nie wiem czy nie będę kolejną, która pochwyci ten pomysł, ale to już raczej za rok się córą na szukanie żołędzi wybierzemy...

    OdpowiedzUsuń