Witajcie Kochane!
Dzisiaj głownie będę marudzić, a to za sprawą wpadki jaką zaliczyłam.
Realizowałam ostatnio kilka zamówień głownie na ślimaczki, które nadal się szyją.
Ale o ślimaczkach i ich nowych domkach dopiero za dni kilka.
Dzisiaj o zamówieniu-zleceniu, którego nie było ;)
Takim, które połechtało moje ego i "artystyczną duszę".
Za jego niezrealizowanie przepraszam raz jeszcze panią Aleksandrę i całe jej znakomite towarzystwo :)
A dlaczego zamówienie-marzenie?
A dlatego, że moje szyciowe wytwory miały trafić mniej lub bardziej bezpośrednio w ręce wyjątkowe.
W miejsce, które kojarzy mi się z wyjątkowymi wnętrzami ze wspaniałym jedzeniem i wyjątkową Panią M. którą od dawna darzę ogromną sympatią mimo, że nigdy jej nie spotkałam :) a której największą pasją (mężczyzny jej życia nie licząc :) jest gotowanie.
No i tu siostrę moją przepraszam hihi, dla której pani M, to kulinarna mistrzyni :)
Magda to mi chyba nie wybaczy nigdy :P
Poproszono mnie o uszycie kilku rzeczy, które na blogu pokazywałam.
No i miało być pięknie :)
Gdyby nie jeden fakt, że mój kochany program pocztowy
wrzucił tego maila do spamu ;/ no i tam sobie przeleżał jakiś czas.
Nie macie nawet pojęcia co się dziś działo, kiedy do skrzynki mojej mailowej spojrzałam. A tam ta wiadomość z przed wielu dni ;( Nieaktualna niestety.
Mówi się trudno, ale przykro mi strasznie, przede wszystkim dla tego, że komuś spodobało się to co robię i pisząc do mnie mógł pomyśleć, że po prostu nie chce mi się odpowiedzieć.
Nauczka jest i od dziś wszystkie spamy przeglądać obiecuję dokładnie :)
Szkoda słów.... wkurzyłam się dziś i tyle :) ale żeby nie marudzić do samego końca pokażę Wam jeszcze ostatnie kolczyki.
Pozdrawiam Was gorąco i dzięki za wysłuchiwanie mojego marudzenia hihih
dziękuję za wizyty i mile komentarze. Całusy ślę :*
A i czekam z niecierpliwością, która z Was pochwali się realizacją tego wyjątkowego zlecenia :)
Dzisiaj głownie będę marudzić, a to za sprawą wpadki jaką zaliczyłam.
Realizowałam ostatnio kilka zamówień głownie na ślimaczki, które nadal się szyją.
Ale o ślimaczkach i ich nowych domkach dopiero za dni kilka.
Dzisiaj o zamówieniu-zleceniu, którego nie było ;)
Takim, które połechtało moje ego i "artystyczną duszę".
Za jego niezrealizowanie przepraszam raz jeszcze panią Aleksandrę i całe jej znakomite towarzystwo :)
A dlaczego zamówienie-marzenie?
A dlatego, że moje szyciowe wytwory miały trafić mniej lub bardziej bezpośrednio w ręce wyjątkowe.
W miejsce, które kojarzy mi się z wyjątkowymi wnętrzami ze wspaniałym jedzeniem i wyjątkową Panią M. którą od dawna darzę ogromną sympatią mimo, że nigdy jej nie spotkałam :) a której największą pasją (mężczyzny jej życia nie licząc :) jest gotowanie.
No i tu siostrę moją przepraszam hihi, dla której pani M, to kulinarna mistrzyni :)
Magda to mi chyba nie wybaczy nigdy :P
Poproszono mnie o uszycie kilku rzeczy, które na blogu pokazywałam.
No i miało być pięknie :)
Gdyby nie jeden fakt, że mój kochany program pocztowy
wrzucił tego maila do spamu ;/ no i tam sobie przeleżał jakiś czas.
Nie macie nawet pojęcia co się dziś działo, kiedy do skrzynki mojej mailowej spojrzałam. A tam ta wiadomość z przed wielu dni ;( Nieaktualna niestety.
Mówi się trudno, ale przykro mi strasznie, przede wszystkim dla tego, że komuś spodobało się to co robię i pisząc do mnie mógł pomyśleć, że po prostu nie chce mi się odpowiedzieć.
Nauczka jest i od dziś wszystkie spamy przeglądać obiecuję dokładnie :)
Szkoda słów.... wkurzyłam się dziś i tyle :) ale żeby nie marudzić do samego końca pokażę Wam jeszcze ostatnie kolczyki.
Pozdrawiam Was gorąco i dzięki za wysłuchiwanie mojego marudzenia hihih
dziękuję za wizyty i mile komentarze. Całusy ślę :*
A i czekam z niecierpliwością, która z Was pochwali się realizacją tego wyjątkowego zlecenia :)
O biedaku!!!!!Ale nie myli sie ten co nic nie robi!!!!!!Pozdrawiam cieplutko,a bizuteria piekna.
OdpowiedzUsuńWlasnie, nie myli sie ten kto nic nie robi, swiete slowa, a kolczyki sliczne, takie szare winogronka...
OdpowiedzUsuńsciskam
Basia
Czasem bywa też i tak, że dziwne zdarzenia zmieniają bieg, ale potem los uśmiecha się po raz drugi :) Kolczyki śliczne!
OdpowiedzUsuńFaktycznie, nie zbyt miła wpadka, potem człowieka sumienie męczy. Kolczyki rewelacja!!! Buziaki.
OdpowiedzUsuńO kurczę, nie zazdroszczę "wpadki" - mam nadzieję, że mnie się nigdy nie zdarzy :D
OdpowiedzUsuńAle co nas nie zabije to nas wzmocni, więc szykuj siły na następne wspaniałe zamówienie :)
A kolczyki - piękne :D Idealnie pasowałyby do mojej nowej bluzeczki :]
Ojej, to strasznie mi przykro że nie wyszło nic z tego zlecenia :( A mogło być tak pięknie ;) Jakiej poczty oni używają skoro Tobie wskoczyło do spamu?! Nie przejmuj się - to nie Twoja wina :*
OdpowiedzUsuńKasia, B.,Magiczna Fabryka, Marzycielka, Asik, ellie -
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam Kochane za słowa pocieszenia :) Dzisiaj już mi lepiej. Przynajmniej będę sobie wspominać, że ktoś kogo ja tak bardzo podziwiam był zainteresowany moimi skromnymi wytworami :D
Macie rację, kto nic nie robi tylko się nie myli. Przynajmniej wiem, że to nie do końca moja wina.Kto by pomyślał, że prowadzenie bloga może w życiu tak pozytywnie namieszać i pozwoli nam poznać tak wielu wspaniałych ludzi :)
A ja myślę, że jeszcze dużo miłych niespodzianek na poczcie i nie tylko Cię spotka, tak więc nie ma się czym przejmować. A kolczyki świetne, że też nie pomyślałam o filcowej biżuterii jako prezencie na Dzień Matki..
OdpowiedzUsuńOj też nie lubię takich wpadek - sama właśnie jedną zaliczyłam i wiem co czujesz :/
OdpowiedzUsuńA filcowe cudeńka urzekają jak zwykle!
Dziękuję za wizytę u mnie:)
OdpowiedzUsuńŚliczne kolczyki zmajstrowałaś :)
Piękne uszyłaś ślimaki, kurki, zajączki...
Wpadka - niestety zdarza się :(, ale wkrótce nadejdą słoneczne dni!
Nie sztuką jest zaliczyć wpadkę, lecz sztuką jest się do niej przyznać - wielki plus dla Ciebie Agatko za szczere podejście do tematu ... życzę Ci wielu udanych transakcji :)))
OdpowiedzUsuń